Czas
mi przecieka przez palce - a może posiadam uszkodzone receptory
nerwowe, przez co nie odbieram prawidłowo impulsów czasowych? Czy to
bezszelestnie upływają minuty, czy może tracę zmysł w małżowinie usznej
zaklęty? Co, jeśli w okolicy grasuje złodziej czasu, który moimi
prywatnymi minutami, jak okruchami chleba, karmi łabędzie w parku? Jak tu osądzać kogoś, kto częścią tej siły, co dobra pragnąc, jednocześnie czyni zło?